Dziś przedstawiamy fragment książki o ideałach zagospodarowania przestrzeni dotyczący zorganizowania nauki wbrew przemysłowej formie nauki naszych czasów.
Tak jak sto lat temu w gospodarstwach i warsztatach Garwolina, albo tak jak dziś na korepetycjach po szkole, nauka winna odbywać się twarzą w twarz z nauczycielem, przy uwzględnieniu indywidualnych predyspozycji ucznia.
Czy nie lepiej więc byłoby zorganizować dzisiejszą naukę w szkole w 10-14 osobowych klasach przez 4 godziny lekcyjne dziennie? (To kosztowałoby tyle co dzisiejsza otumaniająca edukacja w 28 osobowej klasie przez 8 godzin.) Po lekcjach dzieci miałyby czas na czytanie, prywatne lekcje i sport.
Andrzej Dobrowolski
Mistrz i uczniowie
Sieć uczenia się w społeczności jest oparta na decentralizacji i stanowi odłączną część każdego działania. Uczenie się nie jest związane tylko z salą lekcyjną. Podstawowym warunkiem realizacji tego wzorca jest nastawienie pojedynczych zespołów pracowników (niezależnie od branży), biur, warsztatów i wspólnot pracy, na umożliwianie uczenia się. Niniejszy wzorzec, wskazując jak zorganizować taki system, w dużej mierze pomaga stworzyć samorządne warsztaty i biura, jak również „sieć uczenia się”.
Proces uczenia się jest oparty głównie na tego rodzaju relacjach, gdy dana osoba uczy się, pomagając komuś, kto naprawdę wie, co robi.
Jest to najprostszy i niezwykle wydajny sposób zdobywania wiedzy. W porównaniu z nim uczenie się na wykładach i z podręczników jest suche jak pieprz. Jednak obecnie taka sytuacja prawie nie występuje w nowoczesnym społeczeństwie. Szkoły i uniwersytety przejęły i wyabstrahowały wiele metod uczenia się, które wcześniej były zawsze ściśle powiązane z prawdziwa, pracą zawodowców, handlowców, rzemieślników czy niezależnych uczonych. Na przykład w XII wieku młodzi ludzie uczyli się, pracując u boku mistrza - pomagając mu, nawiązując bezpośredni kontakt z wieloma ludźmi. Gdy młody człowiek uważał, że może już samodzielnie wnieść coś do danej dziedziny wiedzy lub handlu, przygotowywał pracę mistrzowską (majstersztyk) i za zgodą mistrzów stawał się członkiem danego cechu.
Eksperyment Alexandra i Goldberga dowiódł, że zajęcia, w ramach których jedna osoba uczy małą grupę innych, prawdopodobnie okażą się skuteczniejsze, jeśli „studenci" będą rzeczywiście pomagać „nauczycielowi" wykonać zadanie albo rozwiązać pewien problem, nad którym on już i tak pracuje, niż wtedy gdy naucza się przedmiotu abstrakcyjnego lub ogólnego.
Jeżeli na ogół jest to prawda, a zatem jeżeli uczniowie najlepiej się czegoś uczą, kiedy działają jako czeladnicy i pomagają robić coś interesującego, to nasze szkoły, uniwersytety, biura i zakłady pracy powinny zapewnić warunki fizyczne, które umożliwiałyby naturalną relację mistrz-uczeń. Chodzi tu o takie otoczenie fizyczne, gdzie wspólna praca koncentruje się wokół starań mistrza i gdzie kilku - nie więcej - uczniów ma miejsce pracy, blisko związane ze wspólną pracą całego zakładu.
Wzorzec ten wprowadzono na przykład w budynku wydziału biologii molekularnej Uniwersytetu stanu Oregon. Całe piętra budynku zajmują laboratoria, każdym z nich kieruje profesor biologii, a do każdego laboratorium bezpośrednio przylegają dwa albo trzy małe pomieszczenia przeznaczone dla magistrantów pracujących pod kierownictwem profesora.
Uważamy, że warianty tego wzorca można wprowadzić w wielu różnych zakładach i instytucjach, także w szkołach. Każda dyscyplina: prawo, architektura, medycyna, handel nieruchomościami, usługi socjalne, inżynieria, może według tych zasad wypracować własne metody uczenia się i stworzyć środowisko pracy dla jej praktykowania.
Dlatego [architekcie]:
Aranżuj pracę w każdym zespole, zakładzie pracy i w biurze w taki sposób, aby praca i nauka szły ręka w rękę. Traktuj każde zadanie jako okazję do uczenia się. W tym celu organizuj pracę zgodnie z tradycją mistrzów i terminatorów. Wspieraj tę formę organizacji społecznej poprzez podział przestrzeni pracy na gniazda - po jednym dla każdego mistrza i jego uczniów - gdzie mogą razem pracować i się spotykać.
Aranżuj przestrzenie miejsca pracy zgodnie z wzorcami „półprywatne biura” lub „wydzielone miejsca pracy”. Zachowuj małe grupy robocze i niech każda z nich ma własny wspólny obszar, wspólną przestrzeń spotkań i miejsce, gdzie mogą razem spożywać posiłki.